|
22.10 - 31.12.2021 | Galeria Biura Wystaw Artystycznych
w Ostrowcu Świętokrzyskim Wystawa grupowa 15 Międzynarodowy Jesienny Salon Sztuki Galeria Biura Wystaw Artystycznych w Ostrowcu Świętokrzyskim w 2021 roku organizuje 15. Międzynarodowy Jesienny Salon Sztuki. Zostanie on zaprezentowany w zrewitalizowanej, okazałej przestrzeni wystawienniczej Galerii BWA, liczącej 461 m2. Konkurs jest przeglądem najciekawszych postaw twórczych artystów z Polski i zagranicy. Stwarza komparatystyczną możliwość usytuowania naszych dokonań w zakresie sztuk wizualnych w szerszym kontekście sztuki europejskiej. Warunki konkursu określone w regulaminie są gwarancją wysokiego poziomu artystycznego wystawy pokonkursowej. Do udziału w tegorocznej edycji festiwalu zgłosiło się 203 artystów z 14 krajów, z czterech kontynentów. W sumie nadesłano 531 prac. Do drugiego etapu zakwalifikowały się prace 86 artystów, którzy różnili się od siebie narodowością, wiekiem, płcią, kulturą i przede wszystkim stylem, co sprawia, że każde z dzieł jest wyjątkowe. Mimo zbliżonego poziomu prac, jurorzy nie mieli problemów z wyłonieniem laureata Grand Prix. -- za: Biuro Wystaw Artystycznych w Ostrowcu Świętokrzyskim. Galeria Centrum Spotkania Kultur
Więcej o wystawie:
|
W wystawie wziął udział mój obraz "Good for you", 90x83x13 cm, obraz rzeźbiarski przestrzenny modułowy, technika własna: tkanina, ołówek, akryl, poliaktyd.
Obraz z Kolekcji FDM EXTEND
Fragment wstępu do katalogu 15. Międzynarodowego Jesiennego Salonu Sztuki
Międzynarodowy Jesienny Salon Sztuki w Ostrowcu Świętokrzyskim staje się co raz bardziej rozpoznawalnym i oczekiwanym wydarzeniem w skali kraju. Poprzez swoją otwartą formułę stanowi bowiem szeroki, panoramiczny obraz najnowszej polskiej sztuki. A tym samym stwarza okazję do wielu pytań i refleksji. Najbardziej oczywistym tematem są nowe tendencje, nowe kierunki zainteresowań i niepokojów twórców. Co zresztą zawsze przypomina wróżenie z fusów, bo dziś można znaleźć przykłady na dowolną tezę. Zarówno na restytucję kubizmu, zredefiniowanego rokoko, albo zamiany sztuki w „autentyczną wściekłość”, jak to niedawno deklarował jakiś neopolitruk udający krytyka sztuki. Mimo wszystko wciąż nadal należy stawiać sobie pytanie: czy sztuka w ogóle powinna podlegać jakiejkolwiek hierarchizacji? Jeśli nawet nie znajdziemy na nie jednoznacznej odpowiedzi, to przynajmniej nasze sądy i wyroki powinny przynajmniej wyzbyć się poloru ostateczności i obiektywizmu. Jako że sztuka współczesna wciąż tylko się wydarza, a nie istnieje.
Z jednej strony zatem powinna być wolna od hierarchizacji, bo przecież jest fenomenem zakorzenionym w wolności twórcy, ale i widza, który ma prawo poszukiwać tego, co współgra z jego duszą (o ile do posiadania takowej się poczuwa). Lecz z drugiej strony tylko przez uporczywe i wciąż ponawiane dążenie do tego, co lepsze, pełniejsze, bardziej wartościowe możemy próbować wyrwać się z zalewającej wokół pozorności i bylejakości. Z coraz łatwiej udawanych schematów kreatywności, wybitności i artystycznego sukcesu. Bo sztuka najczęściej jest (była i będzie) tylko symulowana. Zlepiana półprzytomnie z modnych „estetyk”, trików i sloganów.
Zatem celem nieodmiennie pozostaje różnorodność, ale różnorodność o czytelnych różnicach. Nawet płynnych i niedookreślonych. Nie bezmyślna wszelakość, lecz różnorodność jako pluralizm i nieredukowalny spór o sztukę, o jej wykładnie i konsekwencje. Bo żaden model wybitności, aktualności czy światowych standardów nas nie obowiązuje w sposób ostateczny. A przynajmniej nie powinien. Wszak sztuka jest…aktem kreacji. Skwapliwie zapominają o tym aktywiści wszelkiej pedagogiki społecznej czy mandaryni od rankingów. I tym chyba różnić się będzie najnowsza sztuka modernizmu postkrytycznego od radykalnego eklektyzmu ponowoczesności – wzmożoną refleksyjnością, subiektywnością świadomą swoich dystynkcji. Czyli: pluralizm kontra eklektyzm. Oczywiście o ile wcześniej nie wymordujemy się w ramach „słusznych hejtów”. …
Fragment wstępu do katalogu 15. Międzynarodowego Jesiennego Salonu Sztuki
Prof. Sławomir Marzec
Z jednej strony zatem powinna być wolna od hierarchizacji, bo przecież jest fenomenem zakorzenionym w wolności twórcy, ale i widza, który ma prawo poszukiwać tego, co współgra z jego duszą (o ile do posiadania takowej się poczuwa). Lecz z drugiej strony tylko przez uporczywe i wciąż ponawiane dążenie do tego, co lepsze, pełniejsze, bardziej wartościowe możemy próbować wyrwać się z zalewającej wokół pozorności i bylejakości. Z coraz łatwiej udawanych schematów kreatywności, wybitności i artystycznego sukcesu. Bo sztuka najczęściej jest (była i będzie) tylko symulowana. Zlepiana półprzytomnie z modnych „estetyk”, trików i sloganów.
Zatem celem nieodmiennie pozostaje różnorodność, ale różnorodność o czytelnych różnicach. Nawet płynnych i niedookreślonych. Nie bezmyślna wszelakość, lecz różnorodność jako pluralizm i nieredukowalny spór o sztukę, o jej wykładnie i konsekwencje. Bo żaden model wybitności, aktualności czy światowych standardów nas nie obowiązuje w sposób ostateczny. A przynajmniej nie powinien. Wszak sztuka jest…aktem kreacji. Skwapliwie zapominają o tym aktywiści wszelkiej pedagogiki społecznej czy mandaryni od rankingów. I tym chyba różnić się będzie najnowsza sztuka modernizmu postkrytycznego od radykalnego eklektyzmu ponowoczesności – wzmożoną refleksyjnością, subiektywnością świadomą swoich dystynkcji. Czyli: pluralizm kontra eklektyzm. Oczywiście o ile wcześniej nie wymordujemy się w ramach „słusznych hejtów”. …
Fragment wstępu do katalogu 15. Międzynarodowego Jesiennego Salonu Sztuki
Prof. Sławomir Marzec